Samotnicy wśród swoich (tekst i fot. Wiesław Seidler)

Są miłośnikami samotnej żeglugi, ale później chętnie zasiadają wśród przyjaciół, by przy kuflu piwa podzielić się wrażeniami z rejsów i eskapad. Ci związani ze Szczecinem już w 1975 roku zawiązali Klub Żeglarzy Samotników, z takimi tuzami polskiego żeglarstwa jak Ludek Mączka, Kuba Jaworski czy Krystyna Chojnowska-Listkiewicz, ale ostatnimi laty Klub nieco podupadł.

Z inicjatywy niezmordowanych działaczy i żeglarzy – Janusza Charkiewicza i Piotra Stelmarczyka, spotkali się jednak znowu w tawernie na przystani JK AZS, w ostatnią sobotę, by podyskutować w nowej rzeczywistości i reaktywować działalność Klubu. Mają sporo pomysłów, chcą się przypomnieć przy okazji obchodów 65-lecia polskiego żeglarstwa w Szczecinie i na Pomorzu Zachodnim, chcą się ponownie ścigać w samotnych regatach, planują kolejne rejsy i wyprawy. Pierwszym, który już w kwietniu wybiera się do Sant Petersburga, gdzie zimuje jego „Gawot”, jest uparty Henryk Widera, od trzech lat pozostający – z przerwami – w samotnym rejsie wokół Europy, morzem, rzekami i kanałami. Ugrzązł na dłużej w nieprzyjaznej Rosji, nie może pokonać biurokratycznych „barier” Kanału Białoborskiego, być może wróci rzekami na Morze Czarne i Śródziemne. Dla odmiany Radosław Kowalczyk zbudował już i przygotował swoją wyczynową 650-kę i ostro trenuje przed planowanym na 2013 rok udziałem w słynnych transatlantyckich regatach „Mini-TRANSAT”, w których przed laty odnosił sukcesy Kuba Jaworski. Podobne plany ma jeszcze jeden nasz regatowiec – Krzysztof Krygier (www.portalżeglarski.pl). Klubowicze zapraszają do współpracy wszystkich samotników, spełniających wymagania statutowe, kolejne posiedzenie zaplanowali na 3 sierpnia, w rocznicę powołania Klubu. Pozostaje życzyć im pomyślnych wiatrów…

 

Tekst i zdjęcia: Wiesław Seidler

Na zdjęciach: Klubowicze w tawernie JK AZS, i samotnicy – Henryk Widera, na przystani, i Radek Kowalczyk, przy omawianiu swojego transatlantyckiego projektu.