Route du Rhum (tekst i fot. Magda Drabik)

Saint-Malo przez mieszkańców określane jest jako „Capitale de la mer” (Stolica morza) i patrząc na ilość przystani, jachtów i wszelkich obiektów mających jakąkolwiek wyporność, trudno się z nimi nie zgodzić. Chodząc ulicami tego pięknego miasta widać, że „życie morzem się toczy”. Sklepy żeglarskie, wypożyczalnie jachtów, serwisy, szkutnicy - jest wszystko, czego dusza zapragnie.

Zawijając do tego portu miałam niemałe szczęście trafić na tydzień przed rozpoczęciem transatlantyckich regat samotników „Route du Rhum” rozgrywających się co cztery lata. Start 31.10.2010 r. w Saint Malo, meta po przebyciu 3 543 mil w Pointe-a-Pitre (Gwadelupa).
Za sterami staną zarówno zawodowi żeglarze, jak i amatorzy podzieleni na następujące klasy:
1) ULTIME - jachty wielokadłubowe, głównie trimarany o długości między 32, a 22 m.
2) IMOCA – 60 stopowe jachty jednokadłubowe
3) MULTI 50 – 50 stopowe jachty wielokadłubowe
4) Class 40 – 40 stopowe jachty jednokadłubowe
5) Categoria RHUM – 39-59 stopowe jachty jednokadłubowe i wielokadłubowe. Jest to odpowiednik klasy otwartej.
W regatach bierze udział 84 zawodników (w tym 3 Panie), najliczniej obsadzoną klasą jest Class 40 licząca 44 uczestników, jednak najbardziej widowiskowa jest klasa ULTIME. Największe trimarany przy kei robią wrażenie, a co za tym idzie cieszą się ogromnym zainteresowaniem oglądających.

Organizatorzy zapewnili wiele atrakcji na tydzień poprzedzający start. Wzdłuż kei rozstawiono ogromne namioty, gdzie reklamują się sponsorzy jednostek, firmy z odzieżą żeglarską, firmy produkujące osprzęt żeglarski, malarze i wiele innych. Jest to doskonały moment na promocje, dlatego nie zabrakło stoisk samych miast goszczących żeglarzy. Najwięcej zainteresowania wzbudzał namiot prezentujący kulturę wysp Gwadelupy! Muzyka, zapach kawy, pyszne jedzenie, przyprawy, kwiaty i oczywiście rum teleportowały turystów do egzotycznego świata.

W basenie portowym można było podziwiać regaty na karaibskich łodziach żaglowych, deskach do windsurfingu, czy też modelach jachtów. Jeżeli wrażeń wciąż było mało, organizatorzy regat Volvo Ocean Race na swoim stoisku proponowali przejażdżkę na pokładzie jachtu Ericcson lub ABN-AMRO TWO w symulatorze. Aby miło zakończyć spacer po nabrzeżach, wieczorem wyświetlano 20 minutowy film promujący regaty, gdzie za ekran posłużyły mury zamku, w którym aktualnie znajduje się ekskluzywny Hotel de Ville.
Po dniu pełnym żeglarskich emocji można było ruszyć na podbój starego miasta znajdującego się zaraz przy marinie, gdzie ponad 100 restauracji kusiło zapachami pysznej francuskiej kuchni. Jednak i tam nie można było zapomnieć o zbliżającym się wielkimi krokami starcie regat, gdyż w witrynach sklepów widniały plakaty z zawodnikami, których dany personel będzie dopingował najbardziej. Więcej informacji tutaj.

Przesyłam kilka zdjęć tego wspaniałego żeglarskiego wydarzenia i serdecznie pozdrawiam. Jednorazowy korespondent zagraniczny JK AZS - Magda Drabik ;)

(Mam nadzieję, że wcale nie jednorazowy! Zapraszam do galerii. Dominika)