Krzaczek

Willi, to było naprawdę fajne.

//www.youtube.com/v/Gqi8EXKHZJs?version=3&hl=pl_PL&rel=0

Czarny bez rośnie wszędzie, ale miejsce, które wybrał ten szczególny krzaczek, jest niepowtarzalne.

Wrak betonowej barki "Finsterwalder" osadzony na dnie Jeziora Dąbskiego od czasów zakończenia II Wojny Światowej jest kultowym celem weekendowych wypraw szczecińskich wodniaków. Bardzo dawno temu w zagłębieniu na dziobie wraku, przywiane wiatrem, a może przyniesione przez ptaka, utknęło nasionko dzikiego bzu. Znalazło tam trochę mchu, nawianego piasku i co najważniejsze wilgoć. Z nasionka wyrósł okazały krzaczek dający schronienie kaczkom w czasie lęgu oraz wodniakom załatwiającym szybką potrzebę w czasie zwiedzania statku. Prawie pięćdziesiąt lat dzielnie stawiał czoło wiatrom, mrozom i znacznym dawkom amoniaku dostarczanym przez człowieka, a niewielka ilość czegoś co przypominało glebę ledwie mogła wyżywić i utrzymać roślinkę.

Nie wyobrażamy sobie wraku bez tego malowniczego krzaczka dla tego nasz kolega klubowy z JK AZS w Szczecinie, Willi Kryska, rzucił hasło, aby pomóc przetrwać kolejne 50 lat roślince. W sobotę 20 września 2014 r. z przystani klubowej AZS wyruszyły dwa jachty, STARY i ATLANT, zaopatrzone w worki z glebą oraz narzędzia ogrodnicze. Akcję wspomagały dwa zespoły szczeciński keszerów KoMa69 oraz Pipelki, a ich zapał był nieoceniony podczas prac przy krzaczku. Po dwóch godzinach wytężonej pracy w upalnym słońcu bez odrobiny wiatru, krzaczek wyglądał jak parkowe drzewko. Niecka została wypełniona glebą na głębokość pół metra, gałązki uporządkowane a na koniec dziewczyny przystroiły je kolorową bibułką, aby z daleka było widać choć przez parę dni, że coś tu się działo. Odpłynęliśmy z nadzieją, że kolejne długie lata krzaczek dzikiego bzu będzie cieszył oko odwiedzających, a pod nim kaczki dalej będą wylęgiwać potomstwo.