Kolosy

Ludomir Mączka (1926-2006)

Rocznik 1926, mgr geologii, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego (1951). Pracował jako geolog w Instytucie Geologii PAN i w Przedsiębiorstwie Geoprojekt oraz za granicą w Mongolii i Zambii.

Od 1949 r. związał się z żeglarstwem. Był członkiem Akademickiego Związku Morskiego, a następnie Sekcji Żeglarskiej AZS Wrocław, potem Jacht Klubu AZS Szczecin.


Przeszedł wszystkie szczeble kariery żeglarskiej. W 1957 r. uzyskał stopień jachtowego kapitana morskiego. W żegludze morskiej przepływał na jachtach blisko 170 tysięcy mil morskich. Przemierzył 8-krotnie Atlantyk, 4-krotnie Pacyfik, 3-krotnie Ocean Indyjski, okrążył na raty Australię.

Nie tylko żeglarstwo stanowiło jego pasję. Pędził życie geologa -eksploratora. Zew przygody ciągnął go na niepenetrowane szlaki: w góry Mongolskiego Ałtaju (uczestniczył w pierwszych polskich wejściach na szczyty Ałtaju), czy Andy w Chile, jaskinie Kafue Gorge w Afryce i dzikie tereny Zambii.

Rejsy i wyprawy w których brał udział weszły w sposób trwały do kronik polskiego żeglarstwa. Pięć z tych rejsów ma historyczne znaczenie.

1957 - członek załogi w pierwszym polskim rejsie do Narwiku na s/y "Zew Morza".

1959 - zastępca kapitana w pierwszym polskim rejsie do Islandii na s/y "Witeź II". Udział brały 4 osoby, jacht "Witeź II" był drewnianą jednostką, bez silnika.

1966 - udział w wyprawie naukowej Polskiego Towarzystwa Geograficznego dookoła Ameryki Południowej na jachcie "Śmiały".

1973 do 1984 - przez 11 lat prowadził rejs dookoła świata na własnym, drewnianym, 11 m keczu "Maria". Ponad 70 tysięcy mil żeglugi, w tym 1500 milowy etap przebyty samotnie. Wśród zmieniających się załóg przewinęło się 50 osób z 12 różnych narodowości, w tym 20 Polaków. Na pokładzie "Marii" trzykrotnie mustrował, na różnych odcinkach, Australijczyk David Walsh, członek załogi "Zjawy III" w historycznym rejsie Władysława Wagnera w latach 1938/39 - symboliczna klamra spinająca dawne i nowe dzieje żeglarstwa polskiego.

Wyprawa Ludomira Mączki, obok rejsu Leonida.Teligi, była jedną z pierwszych wypraw "prywatnych" po wojnie. Wielki rejs włóczęgi mórz był spełnieniem marzeń jego młodości.

1984 do 1988 - brał udział w rejsie jachtu "Vagabond 2" z Francji do Kanady, potem przez Przejście Północno-Zachodnie dookoła Ameryki Północnej, następnie do Grenlandii i z powrotem do Francji. Było to pierwsze przebycie całej trasy Przejścia Północno-Zachodniego z zachodu na wschód przez jacht żaglowy.

Rejs był zorganizowany przez Janusza Kurbiela z Francji. Kurbiel przez 3 sezony prowadził jacht w Arktyce, zostawiając dokończenie wyprawy w ostatnim sezonie W. Jacobsonowi i L. Mączce.

W rejsie tym Ludomir Mączka, który w 1966 r. przepłynął cieśninę Magellana w załodze jachtu „Śmiały”, zamknął, jako pierwszy Polak, żeglarską pętlę wokół obu Ameryk. Cieśninę Magellana sforsował ponownie w 2000 r. na swojej „Marii”.

W sierpniu 1999 roku, w 50-lecie swojej aktywności żeglarskiej, Ludomir Mączka rozpoczął kolejny rejs dookoła świata w ramach czesko-polskiej wyprawy „Victoria 2000”. Popłynął „Marią” przez Atlantyk do Ameryki Południowej i dalej przez Cieśninę Magellana, porty chilijskie i wyspy Pacyfiku do Auckland w Nowej Zelandii. Tam, w grudniu 2000 roku, opuścił jacht i udał się na leczenie do Kanady. Opiekę nad „Marią” przejął Maciej Krzeptowski, który kontynuował rejs pod nową nazwą „Szczecińska wyprawa żeglarsko-naukowa”. Ludomir Mączka określał siebie „pierwszym sponsorem nowej wyprawy”, gdyż powierzał na ten cel swój jacht.

Ludomir Mączka przeszedł w latach 2000-2002 w Kanadzie trzy kolejne operacje kręgosłupa, a następnie operację stawu biodrowego. Do Polski wracał przy każdej poprawie zdrowia. W 2003 r. osobiście odbierał cumy swojej „Marii” powracającej z Maciejem Krzeptowskim z drugiego rejsu dookoła świata.

Mimo niedomagań fizycznych marzył o dalszej żegludze na „Marii”- jeszcze raz do Cieśniny Magellana lub na Alandy. „Gdyby to nie wypaliło - dodawał żartobliwie - to popłynę przynajmniej do Lubczyny na jeziorze Dąbskim”.

30 stycznia 2006 odszedł na wieczny rejs.

* * *
Rejsy Ludomira Mączki i jego działalność żeglarska odbiły się echem w mediach - stały się kanwą 3 filmów TV, tematem 5 książek, i były prezentowane na kilku wystawach.

W r. 1984 za 11-letnie żeglowanie wokół świata, przyznano Ludomirowi Mączce II nagrodę „Rejs Roku” w konkursie „Głosu Wybrzeża”. Splot okoliczności sprawił, że wielki rejs popularnego kapitana nie został wtedy uhonorowany najwyższą nagrodą.

W r. 1988 otrzymał, wspólnie z Januszem Kurbielem i Wojciechem Jacobsonem, I nagrodę "Rejs Roku" i "Srebrny Sekstant" za rejs przez Przejście Północno-Zachodnie. Za rejsy na „Marii” został uhonorowany w 2002 r. prestiżową nagrodą podróżniczą „Super-Kolos 2001” i medalem Bractwa Wybrzeża. W lutym 2004 r. został laureatem nagrody „Conrady 2003”, jak uzasadniono „za życiową wędrówkę po morzach i oceanach z żeglarską wolnością, przyjaźnią i radością życia pod rękę”. Szczecińska opinia publiczna w głosowaniu na "Szczecinianina roku 1966" przyznała Ludomirowi Mączce drugie miejsce, oraz w plebiscycie na "Szczecinianina Stulecia 1900-2000" wysoką 36 lokatę. W r.2005, z okazji 60-ciolecia sportu szczecińskiego, otrzymał honorowy medal od Prezydenta Miasta.

Ludomir Mączka był członkiem Bractwa Wybrzeża (Brat nr 6, "Monje del Mar" - Mnich Morski) oraz honorowym członkiem następujących klubów żeglarskich i turystycznych: Jacht Klub AZS Szczecin, Polsko-Kanadyjski Yacht Klub - Toronto, Joseph Conrad Yacht Club - Chicago, Florida Polish Yacht Club - Miami, Klub Tramp - Koszalin, Klub Knaga - Nowogard.
 

W roku 2003, na XX Zjeździe Akademickiego Związku Sportowego, otrzymał wyróżnienie „Honorowy Członek AZS. W r. 2004 na Sejmiku Polskiego Związku Żeglarskiego przyznano mu tytuł „Honorowego Członka PZŻ” - najwyższe wyróżnienie żeglarskie.


opr. wj

Stanisław Szwarc-Bronikowski wręcza Super Kolosa kpt. Ludomirowi Mączce. W głębi kapitanowie Krystyna Chojnowska - Liskiewicz i Wojciech Jacobson.

fot. Bogdan Kwiatek - SwiatPodrozy.pl

--------------------------------------------------------------------------------

Fragment artykułu Antoniego J. Pisza o Ludomirze Mączce „Sposób na życie” (miesięcznik „Morze” 1989)

„...Pisza o nim: pobił rekord długotrwałości rejsu, jako pierwszy Polak opłynął Australię (zresztą prawie dwa razy) i jeszcze coś tam, czego przed nim albo po nim nikt nie zrobił. Śmieszne są dla mnie te wszystkie rekordy okrążania globusa w tę i tamtą stronę, pod włos i z włosem. Nikt wszakże jakoś nie dostrzegł czegoś znacznie ważniejszego: otóż Ludek bije wszystkich na głowę w jednej, moim zdaniem najciekawszej dyscyplinie życia - w znajomości świata i ludzi. Bo kto z żyjących Polaków odwiedził wszystkie – z wyjątkiem Antarktydy – kontynenty świata, niektóre kilkakrotnie, i tak jak Ludek nigdzie się nie nudził? Kto jak on, przemierzał konno stepy Mongolii, pracował jako pomocnik spawacza w Australii i jako geolog w Zambii, wygrzewał się na Wielkiej Rafie Koralowej i marzł w na mule w Patagonii, przeżeglował cieśninę Magellana i pod Narwikiem rzucał biało-czerwony wieniec, nosił skrzynki z bananami w Auckland i grabił ścieżki jako pracownik zieleni miejskiej na Tasmanii, oberwał kokosem na Polinezji i pił wino w peruwiańskiej osadzie górniczej?

Już tylko to wystarczyłoby na jeden nieźle nafaszerowany egzotyką życiorys, ale na tym nie koniec: oglądał z małej awionetki wodospady w Wenezueli, wchodził na lodowce Andów z alpinistami, hałaśliwy steel-band nie dawał mu zasnąć na Karaibach, o mało co nie wyszrandował na holenderskich piaskach, robił zakupy w Durbanie, aż wreszcie dotarł pod żaglami do ujścia rzeki Mackenzie. Można tak ciągnąć godzinami: Panama, Seszele, Chile, Galapagos - resztę znajdziecie przy końcu atlasu pod nagłówkiem „Indeks”...”