Rozumiem Cię Norku, bo my ( bosman Zenek, Rafał, Mateusz, Jasiu i ja) właśnie wróciliśmy z odśnieżania klubu. Udało nam się przekopać przez około 1/4 przystani. Ja jestem kompletnie schechłana i jak sobie pomyślę,że juto będzie powtórka , to mi ręce opadają. Namawiam wszystkich, którzy nie muszą
walczyć ze śniegiem przed swoimi domkami żeby poszuflowali trochę w klubie. A propo's ! Czy to ja pisałam, że skoro tyle ptaszków przyleciało to wiosna tuż, tuż? Chyba mnie oszukały te małe zarazy i nie dość tego zbankrutuję chyba na dokarmianiu tego towarzystwa. Apeluję też do Was. Nie wrzucajcie nic do plastikowych worków, co jest pochodzenia naturalnego. Chlebem można dokarmiać ptactwo jeżeli nie jest spleśniały, owoce nawet lekko zgniłe są przysmakiem kosów czy rudzików, wszelkie odpadki kuchenne znajdą swoich amatorów, nie mówiąc już o smakowitej słonince czy ziarnach słonecznika.
Pozdrawiam
Ania