Kochani,
jako że w ten weekend podnoszę swoje kwalifikacje, w niedzielę będę wolna dopiero koło 17.
Chętnie bym się wybrała na przystań, z komputerkiem (w celach konsultacyjno-szkoleniowych) w kieszeni (albo i dwoma, jeśli Seweryn będzie na chodzie, bo coś go bierze właśnie), ale po 17 to dość późno i nie wiem, czy ktoś jeszcze wytrwa w Tawernie?
Co o tym myślicie?