Dzisiaj był ambitny program. Trasa przepiękna + motywacja ekipy= świetnie spędzony czas. Abstrahuję oczywiście od drugiej części wyprawy, bo w cichości ducha liczę na to,że przepyszna wołowina w sosie własnym, plus parę drinków w doborowym towarzystwie u Henia, nie zniweczyły naszych starań o pozbycie się zbędnych kalorii.
Przy okazji okazało się, że Marek (RoEs) zna każdą ścieżkę w Puszczy i można za nim chodzić z zamkniętymi oczami. Seweryn rozpracowuje naszą trasę naukowo i pewnie możemy się wkrótce spodziewać jakiejś analizy. Myślę więc, że ta zima będzie pełna niespodzianek i będziemy żałować, że tak szybko
minęła.