Nie jestem może wybitnym żeglarzem, ale podzielam zdanie, ze jachty o konstrukcjach regatowych raczej nie powinny się ścigać z jachtami wybitnie turystycznymi, choćby miały podobną długość i powierzchnię żagli. O ile jacht Natalii II to jacht turystyczny, bo śledziłem trochę wyniki z zeszłego sezonu i wynika z nich, że jest to duży i szybki jacht nie rzadko przypływający w pierwszej 3 bezwzględnie….
W każdym razie dobrym pomysłem jest stworzenie odrębnej klasy dla takich jachtów. Choć mogę się tylko domyślać, że problemem będzie frekwencja, bo armatorzy szybkich jachtów regatowych np. Bryza 33 lub Trochus II o mantrach nie wspomnę będą unikać konfrontacji z jachtami typu Tomahawk i do powstania klasy może nie dojść, bo wszyscy będą uważali, że jedynie Tomahawk jest jachtem regatowym. Może lepszym pomysłem byłoby po prostu oprócz klas, w których każdy znalazłby coś dla siebie, stworzenie w każdej imprezie klasyfikacji bezwzględnej - i wszyscy byliby zadowoleni, bez uszczerbku dla widowiskowości imprezy. Widziałem Tomahawka w akcji i - szczerze mówiąc - to jest to, co może przyciągać zwłaszcza młodych ludzi do żeglarstwa. Proponuję, aby organizatorzy o takim aspekcie sprawy, zwłaszcza gdy stawiają na media nie zapominali.
Jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, w argumentacji p. Piotra Stelmarczyka widzę dość istotną sprzeczność. Jak się domyślam jacht tomahawk nie został dopuszczony do regat z powodów bezpieczeństwa. Skoro jednak sam organizator stawia wysoką ocenę regatowym zdolnościom tego jachtu i załogi, np. w stosunku do Natalii II, to dlaczego nie chce tomahawka dopuscic do regat.
Sledze regaty unity line od dobrych kilku lat (dwukrotnie bralem w nich nawet udzial w klasie IMS) i - nie oszukujmy się - nie są to regaty pełnomorskie, gdzie aspekty wypoczynku załogi i pełnomorskiego bezpieczeństwa miałaby jakiekolwiek znaczenie. Jachty nie wychodzą w morze jak wieje więcej niż 6 B, wyścig jest wzdłuż brzegu i na ogół jedynie w porze dziennej. A jeden etap - ze Swinoujscia do Kolobrzegu to zaledwie 50 mil, moze trwac nawet 5 h, nawet pod wiatr dla jachtu wyczynowego nie byloby wiele dluzej.
Samo stosowanie trapezow, moim skromnym zdaniem, nie może być tutaj argumentem przeciw. W takiej sytuacji musielibyśmy zakwestionować bezpieczeństwo regat takich klas jak 470, 505, Streamline w Niemczech o 49er, czy australijskich Skiffach nie wspominając.
Coś mi się wydaje, że wybuchowy przedstawiciel "obozu regatowego Szczecina" ma w pewnym sensie rację, z jakichs wzgledów, chyba mniej niż bardziej merytorycznych jachtu Tomahawk w tej imprezie nie chcą (choć zapowiedzi jeszcze przed sobotą i to ze strony organizatora były obiecujące).
Obawiam się jednak, że całe to zdarzenie szkodzi ogólnie promocji i rozwoju żeglarstwa regatowego w regionie, a można przecież chyba to zrobić w ten sposób, żeby i wilk syty i owca cała była…